To nie tylko drink, ale cała filozofia życia – pełna smaku, słońca i włoskiego luzu. Wiosną, gdy dni stają się dłuższe i cieplejsze, moda na włoskiego spritza, także w wersji bezalkoholowej, przeżywa swój prawdziwy rozkwit.


Spritz – wielowiekowa historia

Legendy głoszą, że już starożytni Grecy doceniali zalety tego trunku. Jest pyszny, orzeźwiający i co ważne – łatwy do przygotowania, do tego idealnie komponuje się z rozmaitymi przekąskami. Jego obecność w karcie drinków to już niemal obowiązek każdego baru czy restauracji. Słowem – „spritzomania” zatacza coraz szersze kręgi.


Spritzer lub szprycer, jak określa go wiele osób, to nic innego jak połączenie wina z wodą – tłumaczy Tomasz Potrzebowski, Międzynarodowy Ekspert ds. Rozwoju Rynku Wina w firmie Henkell Freixenet Polska. – Prekursorami tej wersji koktajlu, według jednej z teorii, są Węgrzy, dla których spritzer okazał się cudownym remedium na dolegliwości związane z bólem brzucha. Jest to jednak tylko jedna ze znanych wersji. Inna odnosi się do popularnego Venetian Spritz, który jest częścią kultury weneckiej od ponad dwóch stuleci. Jego korzenie sięgają XIX wieku, kiedy to imperium Habsburgów okupowało Wenecję. Teoria głosi, iż żołnierze stacjonujący w regionie uznali, że lokalne, włoskie wino jest zbyt mocne jak na ich gust i zaczęli rozcieńczać je wodą gazowaną. Doprowadziło to do powstania spritza, który pierwotnie był wytwarzany właśnie z białego wina i wody sodowej. Z biegiem czasu przepis ewoluował – mówi Tomasz Potrzebowski.


W 1919 roku, na targach w Padwie, zaprezentowano niezwykle popularny obecnie likier o smaku gorzkich pomarańczy, a chwilę po tym wydarzeniu, powstał pomysł dodania go do tradycyjnego spritza. Następnie wino spokojne ustąpiło miejsca prosecco i tak oto powstał koktajl, który znamy dzisiaj.


– Spritz to nie tylko napój, ale kulturowy symbol Wenecji. Jego pochodzenie i ewolucja na przestrzeni lat uczyniły z niego uwielbiany koktajl, którym cieszą się ludzie na całym świecie – tłumaczy Tomasz Potrzebowski.

Drink jest prosty w przygotowaniu i podatny na przeróżne modyfikacje. Dodawać do niego można gin, owocowe likiery, a także zioła lub świeże owoce – cytrusy, maliny czy truskawki.

Spritz Mionetto wpisuje się w trend NoLo

Klasyczny pomarańczowy spritz najczęściej serwowany jest jako aperitif. We Włoszech to rytuał i tradycja zarazem. Zadaniem koktajlu jest pobudzenie apetytu przed głównym posiłkiem, zwłaszcza przed kolacją. To idealny towarzysz dla przekąsek, sałatek czy pizzy. Włoskie aperitify coraz częściej oferowane są przez bary i restauracje także w bezalkoholowej wersji.


– W ostatnim czasie najszybciej rozwijającą się kategorią w branży alkoholowej są, paradoksalnie, napoje bezalkoholowe. Coraz większą popularnością cieszą się wyszukane mocktaile, stanowiące alternatywę dla klasycznych koktajli z alkoholem. Barmani wspinają się na wyżyny swojej kreatywności, by sprostać rosnącym oczekiwaniom gości. – tłumaczy Rafał Antoniak, sommelier Fine Wine Bar w firmie Bidfood.

Kreując nasze propozycje produktowe dbamy o to, by konsument miał możliwość wyboru. Dlatego obok standardowej wersji Mionetto Spritz, proponujemy wersję bezalkoholową na bazie Mionetto 0.0 % oraz Mionetto Aperitivo Alcohol Free. Niezależnie jednak, czy w wersji regular, czy w bezalkoholowej odsłonie, Mionetto Spritz kryje w sobie tę samą opowieść – o beztrosce, przyjemności i życiu pełnym smaku – mówi Tomasz Leszko, Członek Zarządu, Dyrektor ds. Marketingu w firmie Henkell Freixenet Polska.

Autor