Czy nowy rząd da dodatkowy miesiąc handlu?
- Zaprzysiężenie nowego rządu oznacza wiele zmian także dla biznesu. W 100 konkretach Koalicji Obywatelskiej jest 8 punktów „w rozdziale” Przedsiębiorcy.
- Zwiększenie liczby niedziel handlowych nawet tylko o 2 w miesiącu, oznacza 24 dni w roku, czyli niemal dodatkowy miesiąc na prace i zarabianie. Wpłynie to na większe wydatki konsumpcyjne, co może odsunąć obawy związane ze spowolnieniem gospodarczym.
- Zarówno do pozytywnych, jak i negatywnych obietnic można zaliczyć w różnych punktach deklarowany brak działań. Np. niepodnoszenia wieku emerytalnego może spowodować jeszcze większe braki osób do pracy w handlu i sektorze HoReCa.
Zmiany, a nawet brak zmian to dobra wiadomość (w podatkach)
Bardzo ważna jest „miękka deklaracja”, że w najbliższym czasie podatki nie będą podnoszone. Wiąże się z nią też zapewnienie, w przyszłości zmiany nie będą przeprowadzanie bez konsultacji i odpowiednio długiego vacatio legis. To da przedsiębiorcom czas na dostosowanie się do nowych reguł. Zamieszanie wywołane „Polskim ładem” ma się już nie powtórzyć. W wielu badaniach nagłe i częste zmiany były przez biznes wskazywane jako istotne ryzyko prowadzenia działalności.
– Kolejną ważną zapowiedzią, która może bardzo szybko wzmocnić firmy jest płatność podatku dochodowego dopiero po otrzymaniu środków z tytułu zapłaconej faktury (kasowy PIT). Długie terminy płatności będące normą w polskim modelu rozliczeń powodują, że wielu małych przedsiębiorców musi pożyczać środki na podatki czy opłaty ZUS w oczekiwaniu na przelew wystawionej faktury. Wg danych faktura.pl średni czas oczekiwania na przelew w przypadku mikro i małych firm stale rośnie. Przed rokiem w III kwartale przedsiębiorcy na przelew czekali średnio 13,1 dnia, w tym roku już 13,5 (zakładając, że przelew został wykonany w zapisanym na dokumencie terminie). Najgorzej jest w podmiotach z grupy transport i gospodarka magazynowa 21,1 dnia; rolnictwo, leśnictwo, łowiectwo i rybactwo – 16,9 – mówi Magdalena Martynowska-Brewczak, członek zarządu eFaktor.
Inną korzystną zmianą, jaka ma się pojawić, jest powrót do ryczałtowego systemu rozliczania składki zdrowotnej. System podatkowy ma też być uproszczony. W ankiecie polskiego Forbesa Blisko 60% firm odpowiedziało, że polski system podatkowy wymaga gruntownej naprawy. W tym kontekście najważniejszy wydaje się blok obietnic związanych z podatkami.
Czy nowy rząd da dodatkowe 24 dni handlowe?
Zmianą o innych charakterze jest obietnica większej liczby handlowych niedziel. Zwiększy to możliwość pozyskiwania przychodu nie tylko firmom z branży handlowej, ale także dostawcom, ochronie, firmom sprzątającym, restauratorom czy firmom transportowym. Taka zapowiedź wychodzi naprzeciw największym obawom firm. W badaniu AON Polska („Globalne badanie zarządzania ryzykiem 2023”), które bazuje na zdaniach przedsiębiorców, jako główne zagrożenie wskazano spowolnienie gospodarcze. Aż 62% osób badanych uważa, że ich kłopoty finansowe wynikają głównie z tego powodu. Zwiększenie liczby niedziel handlowych nawet tylko o 2 w miesiącu, oznacza 24 dni w roku, czyli niemal dodatkowy miesiąc na prace i zarabianie. Wpłynie to na większe wydatki konsumpcyjne, co może odsunąć obawy związane ze spowolnieniem gospodarczym.
Wśród obietnic wyborczych brakuje wielu rzeczy, które biznesowi by pomogły np. ułatwień w dostępie do finansowania, obniżenia kosztów pracy czy zniesienia ograniczeń gospodarczych jak zakaz cesji wierzytelności.
Uwaga na niebezpieczne dla biznesu obietnice wyborcze!
„Nic co zostało dane, nie zostanie zabrane” – takie hasło pojawiało się w kampanii, a potem było wielokrotnie potwierdzane. Oznacza, że transfery socjalne, mocno rozpędzane w okresie wyborczym, nie zostaną wyhamowane. O ile to dobra wiadomość np. dla rodzin czy seniorów, nie koniecznie oznacza to samo dla firm. To z ich podatków te transfery zostaną sfinansowane. Firmy zapłacą za realizację obietnic, wypracowując zyski i odprowadzając podatki. Takich obietnic jest aż kilkanaście w 100 konkretach m.in. podniesienie kwoty wolnej od podatku z 30 tys. zł do 60 tys. zł, deklaracja, że osoby z zarobkami do 6000 zł brutto oraz emeryci z emeryturą do 5000 zł brutto byliby zwolnieni z PIT-u.
– Ponad połowa przedsiębiorców w ankiecie Forbesa obawia się spełnienia obietnic wyborczych, także pośrednio dotyczących firm. Ich niepokój jest uzasadniony, ponieważ do tej pory to firmy ponosiły koszty wielu zobowiązań wyborczych. Obecna recesja wpływa na terminowość płatności, co prowadzi do problemów z płynnością finansową. Dlatego co trzeci badany obawia się o gorsze perspektywy gospodarcze. Biznes w Polsce nie oczekuje wsparcia od państwa, ale stabilnych i korzystnych regulacji. Najważniejsze dla przedsiębiorców jest, aby rząd nie stawiał przeszkód w prowadzeniu działalności gospodarczej – oceniaMateusz Skowronek, Dyrektor Sprzedaży eFaktor.
Niepodwyższanie wieku emerytalnego
Z najnowszego „Barometru Polskiego Rynku Pracy” Personnel Service wynika, że 35 proc. przedsiębiorców obawia się pogorszenia sytuacji w 2024 roku, 29 proc. liczy, że nic się nie zmieni. Już w 2025 roku może brakować około miliona rąk do pracy. Większość partii zaprzecza jednak, że będzie podnosiła wiek emerytalny. Z jednej strony pogłębią brak rąk do pracy, co hamuje rozwój firm, a z drugiej zwiększą koszty działania biznesu, pogorszą jego zyskowność. W badaniu Forbes 68% przedsiębiorców uznaje, że zwiększenie wieku emerytalnego to konieczność.